ŚWIĘTO GRUPY „MOTYLKI”

Opublikowane przez przedszkole2 w dniu

Najstarsza grupa dzieci z Przedszkola Miejskiego Nr 2 -„Motylki” obchodziła swoje święto w dniu 10.10. 2013r. pod hasłem „Czego potrzeba Motylom?”.  Oczywiście nie chodzi tu o prawdziwe motyle, których pełno latem na łąkach i w ogrodach, ale te przedszkolne „Motylki”, które po wakacjach „odlecą” do szkoły.
Potrzeba jest im na pewno przyjaznego środowiska do wszechstronnego rozwoju, przyjaciół, którzy pomogą w potrzebie, wiedzy
i umiejętności, aby podołać szkolnym obowiązkom i zrowego odżywiania. Wszystkie te zagadnienia zawierała przedszkolna uroczystość.
Dzieci powitały rodziców wierszem Wandy Chotomskiej pt:”Motyle” oraz tańcem do piosenki „Wesoło nam”. Kiedy zrobiło się już naprawdę wesoło, grupa została podzielona na dwie drużyny: Rusałki Pawika i Pazia Królowej. Dzieci otrzymały odpowiednie medale, a rodzice poproszeni zostali o zajęcie miejsc w pobliżu swojego dziecka. Nauczycielki prowadzące – Wioletta Ogiołda  i Wioleta Haberla – przeprowadziły pięć konkurencji dla dzieci oraz szóstą w formie bonusu dla rodziców. Było rozwiązywanie zagadek, odkodowywanie rytmów, zawody w śpiewaniu piosenek, rozpoznawanie liter i dzielenie wyrazów na sylaby. Rodzicom natomiast przypadł w udziale sprawdzian z ekologii. Wylosowali po dwa kolory kartek dla drużyny

i musieli poprawnie odpowiedzieć jaki rodzaj śmieci należy wrzucać do koszy w kolorach: niebieskim, żółtym, zielonym i brązowym. Po krótkim namyśle drużyny odpowiedziały poprawnie, ale wszyscy zgodnie przyznali, że przedszkolne”Motylki” sprawniej rozwiązywały zadania.
Współzawodnictwo ostatecznie zakończyło się remisem. Pani Dyrektor mgr Grażyna Panek podziękowała wszystkim i wręczyła pamiątkowe dyplomy.
Na zakończenie spotkania wszyscy zostali zaproszeni na „zdrową ucztę”, gdzie dzieci mogły własnoręcznie wykonać kanapki dla siebie
i bliskich na pełnoziarnistym pieczywie. Na stołach znalazły się także wielozbożowe ciasteczka, orzechy, chrupki kukurydziane, czipsy jabłkowe oraz świeży sok marchwiowo- jabłkowy, zrobiony przez jedną z mam.
Każdy wracał do do domu z balonem, medalem, pamątkowym dyplomem i „marchewkowym uśmiechem”.                  Wioletta Ogiołda

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści Przejdź do menu